3 maja cała Europa powinna uroczyście obchodzić święto pierwszej konstytucji na Starym Kontynencie. Ta pierwsza europejska Ustawa Zasadnicza została ogłoszona w Polsce 3 maja 1791 roku. Może nie powinno dziwić, że akurat to Rzeczpospolita była pierwszym krajem w Europie, a drugim na świecie – po oderwanych od Korony Brytyjskiej Stanach Zjednoczonych Ameryki – który przyjął własną konstytucję, skoro w dawnej „Polszcze”, jak drzewiej nazywaliśmy naszą ojczyznę, udział obywateli partycypujących we władzy był parokrotnie większy niż we Francji i Wielkiej Brytanii. Chodzi oczywiście o fakt, że szlachta we Francji i Anglii stanowiła 4-5 procent ogółu społeczeństwa, a w Polsce nawet do 12,5 procent. W praktyce oznaczało to, że co ósmy obywatel w Rzeczpospolitej był szlachcicem, który miał bezpośredni udział w wyborze władzy lokalnej, wojewódzkiej, ziemskiej a pośrednio, poprzez wolną elekcję – króla. Tymczasem po obu stronach Kanału La Manche (w przypadku Wyspiarzy – Kanału Angielskiego) szlachcicem, a więc człowiekiem mającym formalny wpływ na władze, był co 20 – 25 Francuz czy Anglik.
To Ona rozsławiła Polskę – Rzeczpospolita pionierem w Europie i na świecie
Konstytucja 3 maja nie uratowała Polski, ale była bardzo ważna i w wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym. W wymiarze wewnętrznym stała się na dziesięciolecia impulsem do manifestacji patriotycznych, działalności wolnościowej, myśleniu o Niepodległej i pracy dla niej. W wymiarze zewnętrznym rozsławiła imię Polski w świecie jako pioniera konstytucji w Europie i drugi kraj w świecie, który ją proklamował. To ważny, wciąż za mało wykorzystywany oręż w walce o dobre imię naszego kraju.
Konstytucję uchwalono po 2.5-letnich pracach Sejmu Czteroletniego. Warto przypomnieć, że przesłanie polskiej Ustawy Zasadniczej było tak jednoznacznie niepodległościowe, że wszyscy zaborcy – Rosjanie, Niemcy i Austriacy, ale zwłaszcza te dwie pierwsze nacje – surowo karali za czczenie rocznicy Konstytucji. Zaborcy bali się tych Polaków, którzy „nie chcieli kłaniać się okolicznościom” – mówiąc Norwidem, ale chcieli kłaniać się polskiej historii. Choćby w 101 rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja tajna rosyjska policja aresztowała w Warszawie nauczyciela Stanisława Mieczyńskiego za złożenie… bukietu fiołków. Zaraz potem skazano go za to na 3 lata zesłania!
Nie było można legalnie obchodzić rocznicy Konstytucji 3 Maja aż do roku 1916 gdy, choć Polska nie była jeszcze niepodległa, zorganizowano gigantyczną manifestację patriotyczną w Warszawie.
Po latach represji powrót 3 Maja
Oficjalnie świętem narodowym rocznica pierwszej Konstytucji w Europie stała się 128 lat po jej uchwaleniu – tak stanowiła Uchwała Sejmu Ustawodawczego z 29 kwietnia 1919 roku.
Podczas okupacji Niemcy polowali na Polaków, którzy chcieli uczcić 3 maja. Podobnie stało się w 1946 roku, gdy doszło do manifestacji studentów w wielu miastach Polski krwawo tłumionych przez władze komunistyczne. Władze PRL zabroniły potem świętowania 3 Maja, a w 1951 roku ustawą o „dniach wolnych od pracy” trzeciomajowe święto zostało oficjalnie zniesione. Równo 30 lat później, w czasie „festiwalu” NSZZ „Solidarność” obchodzono ten dzień uroczyście i bez politycznych interwencji. Jednak już rok później, podczas stanu wojennego w kilkunastu miastach Polski odbyły się demonstracje, które były pacyfikowane przez ZOMO. Szczególnie brutalnie rozprawiano się z manifestantami w Warszawie, gdzie doszło do kilkugodzinnych starć z MO i SB.
Oficjalnie święto wróciło ustawą, co ciekawe, Sejmu Kontraktowego z 6 kwietnia 1990. Chichot historii polegał na tym, że na pierwszych obchodach przywróconego święta 3 Maja pojawił się.. ówczesny prezydent Wojciech Jaruzelski, który wcześniej przez dziesiątki lat tłumił polskie dążenia do niepodległości.
Jednak Ustawa Zasadnicza z 1791 roku nie jest jedynym ważnym wydarzeniem pod datą 3 maja. Polacy o wolności myśleli nie tylko pod koniec XVIII wieku, ale też na początku XVI, gdy na królewskim zamku w Radomiu podpisano Konstytucję “Nihil novi”, która ustanowiła przywileje obywatelskie, szlacheckie, których król nie mógł zabrać. To zabezpieczenie przed władzą ,która chciałaby ewentualnie być władzą absolutną wyrażało się słowami: „Nic o nas bez nas”.
3 maja był też istotny w kontekście szwedzkiego „Potopu” oraz morderstw i rabunków dokonanych przez naszych północnych sąsiadów. Oto bowiem w 1656 roku Szwedzi zdobyli zamek w Gołańczy i okrutnie wymordowali jego całą polską załogę. A cztery lata później w Oliwie podpisano pokój między Polską a Szwecją, który przeszedł do historii jako Traktat Oliwski. Dzięki temu traktatowi Polska zatrzymała część Inflant, a nasz król Jan II Kazimierz Waza zrzekł się praw do szwedzkiego tronu.


